2 lutego czyli o święcie Matki Boskiej Gromnicznej
Tego dnia Celtowie świętowali Sabat Imbolc – święto światła. Słowianie zwracali się zaś do Dziewanny i wierzyli w spotkanie zimy z wiosną.
Kościół Katolicki obchodzi ten dzień jako święto Ofiarowania Pańskiego znane szerzej jako Matki Boskiej Gromnicznej.
Nazwa pochodzi od gromnicy, czyli dużej woskowej świecy, którą tego dnia zanosi się do kościoła w celu poświęcenia ognia i zabraniu go do swojego domu. Świeca ta przyjęła swoją nazwę od gromów czyli grzmotów, przed którymi zapalona i postawiona w oknie ma według ludowych wierzeń chronić.
Chociaż brzmi to w obecnych czasach wyjątkowo niepoważnie i takie zachowania kojarzą się jedynie z zabobonami, to stawianie zapalonej gromnicy w oknie ma też swoje racjonalne wytłumaczenie. Pszczeli wosk, z którego wykonane były niegdyś wszystkie gromnice, jonizuje powietrze w najbliższym otoczeniu, przez co istnieje szansa, że w tym miejscu nie będzie wyładowania elektrycznego – czyli piorun może ominąć dom.
Ponieważ 2 lutego świętowano zanim jeszcze na ziemiach polskich nastała wiara chrześcijańska, to można też przypuszczać, że nazwa gromnicy związana jest ze słowiańskim bogiem Perunem.
Ten dzień był dla ludzi wyjątkowy – mawiano, że gromnica, to zimy połowica i wierzono, że już niebawem nadejdzie wiosna, a świat wybudzi się z zimowego snu.
Na niebie wypatrywano skowronków i chociaż nie raz mróz był jeszcze srogi, a ziemię pokrywał śnieg – to, ludzie mawiali, że skowronek na gromniczną musi zaśpiewać po raz pierwszy, choćby mu główka miała pęknąć od mrozu!
Skowronek był bowiem nie tylko symbolem wiosny, ale w kulturze ludowej uważa się go za ptaszka Matki Boskiej.
Najważniejszą czynnością w dzień Matki Boskiej Gromnicznej była procesja z zapalonymi świecami, a także poświęcenie ognia i jego żywiołu. Poświęcony płomień zanoszono do swoich gospodarstw, starając się by przypadkiem nie zgasł po drodze, a następnie znaczono dymem znak krzyża belce sufitu. Niekiedy okopcano także piece, drzwi, czy wejścia do obory. Znaki te miały chronić przed złymi mocami i nieszczęściem.
Z poświęconą gromnicą obchodzono całe obejście, odpalano od jej płomienia piece i lampy oliwne. Płomieniem gromnicy podpalano też suszone zioła, aby następnie nimi okadzić dom i obejście i wypędzić z niego wszystko co złe.
Gromnica święcona 2 lutego była używana w bardzo wielu obrzędach rodzinnych i agrarnych w ciągu całego roku.
Świeca ta miała dla ludzi niezwykłą moc i używano jej do zabiegów magicznych w czasie różnych chorób. Przy bólu gardła, obchodzono chorego z zapaloną gromnicą w ręku, przy bolącej głowie przypalano gromnicą włosy, a żeby zapobiec łamaniu się paznokci, przypalano ich końcówki ogniem gromnicy.
Trudno było znaleźć dom, w którym nie było gromnicy. Gromnica bowiem ze swoim symbolicznym światłem była obecna w wielu ważnych momentach życia ludzkiego. Zapalano ją w sytuacjach niebezpiecznych, w czasie burz, śnieżyc czy gradobicia. Wsadzano ją w dłonie konającemu, aby jej płomień rozświetlał mu drogę w nieznane…
Powszechnie wierzono także, że gromnica chroniła ludzi przed głodnymi wilkami. Z tego powodu zakopywano na miedzach kawałki gromnic, aby wilki nie podchodziły. Co ciekawe ze względu na legendę o Maryi, która ocaliła wilka przed polującymi na niego ludźmi, Matka Boska Gromniczna nie tylko chroni ludzi, a w szczególności dzieci, przed wilkami, ale także wilki przed ludźmi. Stąd wiara, że wilki są wierne i szczerze oddane Marii. Kazimiera Iłłakowiczówna pisała: „A kiedy jasną gromnicą świeci Panna Przeczysta pośród zamieci, już i Gromniczny Wilk za swą Panią jarzy ślepiami”
W roku obrzędowym dzień Matki Boskiej Gromnicznej kończył okres świątecznych zabaw. Zbliżały się ostatki. Dziewczęta, które nie znalazły narzeczonego, musiały czekać na zaloty do Wielkiej Nocy. Również o niezdecydowanych kawalerach mawiano w ten dzień: “W dzień Panny Gromnicznej bywaj zdrów, mój śliczny!”, lub “Od Gromnic do Gromnic, aż nie będzie nic”.
Tradycji ludowej musi stać się za dość i jak w przypadku wielu innych świąt, tak i na Gromnicę przepowiadano pogodę.
Jak było mokro, można się było spodziewać długiej zimy.
Jak świeciło słońce, miały niebawem nadejść wielkie mrozy i śnieżyce.
A “gdy na Gromniczną mróz, chowaj chłopie sanie, szykuj wóz!”